W pierwszej kolejności robimy, rysujemy, wycinamy na kartce kształt całego noża, czy nawet samej głowni. (Są osoby które nie robią projektów, i ja w nich byłem ale z czasem przekonałem się, że warto go robić i trzymać się zaplanowanej pracy do końca. Efekt końcowy uświadamia na jakim etapie jestem nożoróbstwa. Ogólnie temat projektować czy nie, jest tematem dłuższym.)
Następnie przekładam, odznaczam projekt na kawałku płaskownika i zaczynam wycinanie, szlifowanie w stali do pożądanego efektu. I tak mamy blank bez położonych szlifów.
Szlify to oczywiście nic innego jak zebranie równomierne z dwóch stron stali z płaskownika (mowa o blanku).
![]() |
W tym przypadku to szlify pełne płaskie, preferowane do noży myśliwskich. |
IDĄC POWOLI DO SEDNA...
I tak następnym etapem są sposoby wykończenia głowni:
I) Satyna:
Jest to usunięcie rysy pionowej po pasach ściernych na rysę poziomą. Satynę robimy poprzez ręczne ścieranie stali papierami ściernymi w różnych gradacjach. Położenie dobrej satyny wymaga od Makera dużej ilości czasu, cierpliwości i doświadczenia. W trakcie kładzenia satyny jesteśmy w stanie dokładnie obejrzeć każdy kawałeczek obrabianej stali, poznać lepiej stal w sensie procesu obróbki, a co w rezultacie uświadamia Makerowi jakość swojego produktu, jak i również daje szanse do mozolnej ręcznej poprawy ewentualnego błędu.W mojej opinii odpowiednia ręczna satyna odzwierciedla kunszt pracy Nożoroba i samego projektu. Jak i również kładzenie satyny zmusza wykonawce do pracy nad samym sobą, jest to naprawę kilku godzinna, intensywna w dużym skupieniu praca. Satyna ma to do siebie, że chłodzi zapały nowych adeptów knifemakingu, a wręcz obrzydza to zajęcie. Oczywiście można robić satynę na szybko i skróty co i tak jest już czasochłonne, lecz dobre oko i efekt końcowy pracy i tak będzie widoczny. Osobiście polecam noże z satyna ręczną. Posiadacz noża niech wie, że takie wykończenie wymagało potu, siły, zniszczonych dłoni i kupy papieru ściernego.
II) Wykończenie maszynowe:
Na szlifach można zostawić ślad po pasach ściernych, nawet po wymianie pasów na wyższą gradację można osiągnąć prawie lustro, co prawda zawsze z głębi stali będzie widać ślady, rysy po pasach niższych gradacji.
W większości jest to sposób wykorzystywany w nożach produkcyjnych. Pozostawienie rysy pionowej na szlifie skraca czas produkcji noża o kilka godzin. I to kilka ciężkich godzin pracy. Są Makerzy którzy zostawiają takie wykończenie, lecz osobiście uważam to na swój sposób jako niechlujstwo. No chyba, że jak wspomniałem ktoś idzie na ilość nie jakość. Innym sposobem na wykończenie maszynowe jest piaskowanie, szkiełkowanie, drapwash lub stonewash. Owe zabiegi wykonuje się prosto na śladach po szlifach maszynowych lub po wstępnej powierzchownej satynie. Sposoby takich wykończeń raczej przeznaczone są do innych typów noży niż myśliwskie. Mogę śmiało napisać, że efekty w/w wykończeń są nawet fajne lecz w nożu myśliwskim raczej nie przystoi na takie wykończenie stali. Warto nadmienić, że są wykonawcy którzy obrali taki styl i nawet dobrze im to wychodzi.
![]() |
Wykończenie drapwash. |
![]() | |
Wykończenie stonewash. |
Na koniec, proszę nie mylić powłok z trawieniem ostrzy w kwasach, jak i również porównywać do noży kuchennych, gdzie ich praca odbywa się w warunkach domowych.
A i jeszcze oksyda, fajny efekt wizualny. A praktyczny, pomaga ale to nic szczególnego, i tak rdza na niej powstaje.
![]() |
Stal węglowa po oksydzie i stonewash-u. Nóż raz użyty do patroszenia, następnie wytarty do sucha a i tak rzuciła się patyna. |
![]() |
Powłoka. |
To było kilka słów i opinii obrazujących wykończenie ręczne i maszynowe stali. Oczywiście temat można by poszerzać ale to są główne trendy. A opis raczej kręcił się bardziej w kierunku Knifemakingu. Co do samego myślistwa, a raczej noża używanego w terenie, na polowaniu:
Wysoka profesjonalnie wykończona satyna powiedzmy już o gradacji 400-600 ułatwia myśliwemu na dokładniejsze i szybsze oczyszczenie noża. Dodając, że trzeba jakoś ten nóż w terenie oczyścić, tyczy się to pasjonatów i ludzi którzy czują potrzebę zadbania o nóż. Przy nożach z gruba rysą maszynową, pionową podczas wycierania noża łój i inne zanieczyszczenia nie odchodzą, ścierają się tak łatwo. Wynika to z tego, że ostrze przecieramy po długości, a w mikro rowkach po rysie maszynowej osadza się brud. Piszę tu o grubej rysie, bo wykończenie noża na lustro w sposób maszynowy to nadal na moje droga na skróty. Można by dodać, że damasty mają mikro rowki od trawienia w kwasie i, że brud się będzie osadzał, lecz tak nie jest ponieważ z reguły ostrza z damastu są satynowane na lustro aby wyciągnąć jak najdokładniejszy wzór.
Może dla nie których to co piszę o usunięciu syfu z rysy maszynowej jest abstrakcją. Lecz celem bloga jest rozłożenie myśliwskich noży użytkowych na części pierwsze, a sytuacje w terenie są przeróżne. Osobiście zawsze noszę ręczniki papierowe i wycieram nóż przede wszystkim do sucha i nawet przy użyciu wody łoje są bardzo trudno zmywalne. Nie wspominając o specyfikacji stali węglowej (rdzewnych).
Informacja dodatkowa: W nożach występują szlify zerowe (często spotykane w typach noży skandynawskich), gdzie właśnie szlif tworzy krawędź tnąca (KT) i bądź co bądź ślady po szlifierce są integralną częścią.
Warto napisać jeszcze o szlifach wklęsłych, bardzo fajne, dające dużą ostrość krawędzi tnącej (KT), szlify robione na kole. Raczej ograniczają one wszechstronność dobrego noża myśliwskiego. W większości na szlifach wklęsłych rysa piona po szlifierce zostaje prawie zawsze. Po prostu położenie dobrej satyny jest trudne. I chyba taki wysiłek nie jest ich wart, pisząc w odniesieniu do noży wykorzystywanych na polowaniu.
POZDRAWIAM